Wojna? Wybuchające fajerwerki? Problemy ze sformułowaniem rządu? Zły stan dróg? Kobiety mają władzę na tym światem i potrafią z niej korzystać. Nie ma bowiem lepszej kary dla płci brzydkiej niż odmowa seksu. Dlatego protesty "skrzyżowanych nóg" zazwyczaj kończą się powodzeniem. I trwają zaskakująco krótko.
W mediach całego świata brylują obrotne dziewczyny z ukraińskiej organizacji FEMEN, które prezentują swoje wdzięki, walcząc ze złem tego świata. Sfałszowane wybory? Efekt cieplarniany? Korupcja? Zaraz zjawiają się urocze Ukrainki, prezentując swoje argumenty podczas kolejnych happeningów.
To spektakularne akcje, ale efekt zdaje się być mizerny. Chyba większość mężczyzn chętnie dołożyłoby swoją cegiełkę do, załóżmy, efektu cieplarnianego i większej klikalności przeglądarki Google (bo i przeciw tej firmie protestowały feministki), byleby mieć okazję zapoznać się lepiej z argumentami protestujących. To smutna i naga prawda.
Historia pokazuje jednak, że droga do osiągnięcia sukcesu w walce z plagami tego świata wiedzie w zupełnie innym kierunku. W mroczną stronę celibatu. Problem jest stary jak świat. Już starożytny komediopisarz Arystofanes z Aten poświęcił mu pacyfistyczną sztukę pt. "Lizystrata". Akcja dzieje się w czasach II wojny peloponeskiej.
Sztuka opowiada o zmowie kobiet, które zmuszają swoich mężów i kochanków do celibatu, by w ten sposób wymusić na nich zawarcie pokoju. Czytelnicy Arystofanesa podejdą do sztuki z uśmiechem na twarzach. Ale następczynie dzielnych Greczynek, których w nowoczesnej historii nie brakowało, wzięły komedię na serio.
Bo przemoc nie jest sexy
Kto jak kto, ale Latynosi bez seksu żyć nie mogą. W zestawieniu wspomnianej już wyszukiwarki spośród nacji, które najczęściej wstukują słowo "seks", brylują kraje Ameryki Południowej: Brazylia, Peru i w trzeciej kolejności Kolumbia (60 na 100 wyszukiwań dotyczy kwestii erotycznych). Nic dziwnego, że "koniunkturę" wyczuły Kolumbijki.
W 2005 roku miastem Pereira wstrząsnęła fala zbrodni. Trup ścielił się gęsto, zazwyczaj w wyniku porachunków mafijnych. Wojny gangów nie miały końca: statystycznie ginęła ponad jedna osoba dziennie, a spirala zbrodni zdawała się rozkręcać.
Badania naukowców były zaskakujące: młodzi mężczyźni wstępowali do gangów nie z powodu pieniędzy, ale z chęci posiadania władzy i… atrakcyjności seksualnej. Dlatego burmistrz miasta zorganizował spotkanie z dziewczynami i żonami gangsterów. Przekonał je, że odmawiając pożycia partnerom przysłużą się bezpieczeństwu miasta.
Kolumbijki przystały na pomysł i rozpoczął się protest. Kobiety nawet ułożyły hymn akcji, w którym rapowały, że jako wartościowe osoby, tracą na kontaktach z brutalnymi mężczyznami. – Chcemy w ten sposób przekonać naszych facetów, że przemoc nie jest sexy – mówiła Jennifer Bayer, jedna z uczestniczek w rozmowie z brytyjskim "Guardianem".
Po popularnym "La Huelga de las Piernas cruzadas", czyli strajku skrzyżowanych nóg, odsetek morderstw spadł podobno o 25 proc.
Via: wiadomosci.onet.pl
Short link: Copy - http://whoel.se/~SKDKA$jQ