Warszawa, 8 czerwca 2012, godzina 15:40
Przed głównym wejściem na Stadion Narodowy w Warszawie miał miejsce protest 4 dziewczyn, przeciw zmuszaniu młodych kobiet do prostytucji podczas mistrzostw piłkarskich EURO 2012.
Safia Lebdi
Dziewczyny - 3 z nich, to obywatelki Ukrainy - ściągnęły bluzki i krzycząc
Fuck EURO
rozpyliły w zdominowanym przez mężczyzn tłumie kibiców pianę z gaśnic przeciwpożarowych.
Na głowach miały wianki z kwiatów ...
Wykorzystywanie kobiet - głównie imigrantek z Ukrainy i Mołdawii - do niewolniczej prostytucji jest faktem.
O tym, że zjawisko takie istnieje nietrudno się przekonać, jadąc samochodem przez las.
Nawet przy głównych trasach można spotkać stojące wzdłuż drogi dziewczyny ...
Kilkadziesiąt metrów dalej w samochodach siedzą ich "właściciele".
Podczas mistrzostw piłkarskich popyt na płatny seks gwałtownie wzrasta.
Wykorzystują to organizacje przestępcze, dostarczając "żywy towar".
Młode kobiety sprowadzane z Ukrainy lub Mołdawii są często zastraszane, poddawane presji psychologicznej i bite, w celu zmuszenia ich do współżycia z przypadkowymi klientami.
Organizacje broniące praw kobiet monitorują ten problem i próbują pomagać ofiarom.
Przed Stadionem Narodowym w Warszawie była obecna Safia Lebdi, feministka z Francji, która przyłączyła się do Ukrainek i tak jak one ściągnęła bluzkę.
Safia Lebdi, tak jak 3 Ukrainki została brutalnie zatrzymana przez policję i zapakowana do policyjnego samochodu.
Przed Stadionem Narodowym spotkaliśmy również inne aktywistki ruchu kobiecego.
Były wśród nich:
Nina Sankari - przewodnicząca Europejskiej Inicjatywy Feministycznej w Polsce,
Małgorzata Prokop-Paczkowska - przedstawicielka Ruchu Kobiet,
Agata Czarnacka - redaktor naczelna serwisu lewica24.pl,
Teresa Jakubowska z partii RACJA Polskiej Lewicy.
Nina Sankari, Natalia Panchenko, Agata Czarnacka
i Małgorzata Prokop-Paczkowska
Po zatrzymaniu protestujących kobiet próbowały one uzyskać jakieś informacje od interweniujących policjantów i zorganizować pomoc prawną dla zatrzymanych.
Od policjantów dowiedzieliśmy się, że zatrzymane dziewczyny zostały przewiezione do Komendy Policji przy ul. Grenadierów 73/75 w Warszawie.
Natalia Panchenko
Opracował: Robert Ostrowski
Zdjęcia: Jadwiga Żukowska, igazuk@wp.pl
* * *
W przeddzień dramatycznych wydarzeń przed Stadionem Narodowym Safia Lebdi była gościem Niny Sankari i Leszka Garcarza na uroczystości
* * *
Agencje towarzyskie mają żniwa ...
Nie jest tajemnicą, że agencje towarzyskie w stolicy i innych polskich miastach goszczących na Euro przeprowadziły ostatnio dodatkowy nabór dziewczyn, kusząc wysokimi zarobkami.
Dla wielu polskich i ukraińskich kobiet "święto sportu" oznacza upokorzenie i poniżenie.
Akcja aktywistek z ukraińskiej grupy Femen, które w dniu inauguracji mistrzostw protestowały pod Stadionem Narodowym, wykrzykując "Fuck Euro", ujawniła podwójne myślenie polskiej opinii publicznej.
Dopóki rozebrane do pasa Ukrainki walczyły z postsowieckimi dyktatorami, były bohaterkami naszej bajki o dobrej zachodniej demokracji i złych wschodnich reżymach.
Kiedy w Mińsku po proteście przeciw Łukaszence członkinie grupy zostały porwane, pobite i upokorzone, polskie media były pełne wyrazów współczucia i solidarności.
Ton komentarzy zmienił się całkowicie, kiedy grupa Femen zaatakowała Euro, oskarżając UEFA o wspieranie pijaństwa, prostytucji i seksturystyki.
Proeuropejskie aktywistki nagle straciły swój cały europejski powab.
TVN 24 nazwał protest w Warszawie "przepychanką pod Narodowym",
TOK FM na swojej stronie donosił o "awanturze pod stadionem"
i "zdecydowanej reakcji ochrony".
Ten pozornie neutralny, a w istocie podszyty niechęcią język uruchomił lawinę seksistowskich komentarzy w internecie.
Cytuję z forum TVN (pisownia oryginalna):
- Ja bym szybko je wyleczył z tych idiotycznych protestów, zamknąć w ciemnej celi nago i po kolei cały posterunek policyjny mógłby się nimi zająć, szybko by nie protestowały z cyckami na wierzchu.
- W jakim sensie odbywa się ten ich protest, co mają wspólnego feministki z Euro?!?!
No po prostu zlać się ze śmiechu można, tępe cipy z tępego kraju.
- Sieją tylko zamęt, nie mają nic do zaproponowania poza pokazaniem gołych piersi.
Dla mnie jest wielkim wstydem istnienie takiej organizacji - jest to poniżające dla kobiet, a co dopiero dla całej Ukrainy.
Ton doniesień i komentarzy na polskich stronach internetowych na temat akcji pod Narodowym nie odbiega od tego, co o Femenie piszą zależne od państwa media ukraińskie, białoruskie czy rosyjskie.
Tam również polityczne protesty grupy przedstawiane są jako "awantury", na które "ochrona reaguje zdecydowanie" ...
Cały artykuł Romana Pawłowskiego jest dostępny w serwisie Gazeta.pl - Warszawa:
Femen w ogniu krytyki. A agencje towarzyskie mają żniwa.
Short link: Copy - http://whoel.se/~TXLuO$18T