Domyślam się, że zakładanie zespołu ze swoim bratem i kumplem to fajne uczucie. Zwłaszcza, gdy ma się te kilkanaście czy dwadzieścia kilka lat i żadnej presji, żadnych oczekiwań. Nazwę wybiera się z przy-mrużeniem oka, na przykład bierze się ją z ulubionego filmu. Image? Jaki tam image, chodzi o frajdę z grania. Styl muzyczny? Przecież to jasne: gra się to, czego lubi się słuchać. Czyli, w tym konkretnym przypadku, wypadową Sonic Youth, Interpol, The Wrens, Pavement.
Ale z czasem pewne rzeczy się zmieniają.
A przede wszystkim zmieniają się ludzie.
Kiedy Crab Invasion w 2009 roku postanowili założyć kapelę, w jej skład wchodzili bracia Jakub i Robert Sikora oraz ich kumpel Olek „Malinowy”. Wszyscy wielbili gitarowe granie z lat 90., pozowali Kurierowi do zdjęć w zwykłych jeansach i byli jednym z dwóch indierockowych zespołów w Lublinie. Grali sporadyczne koncerty i starali się o jakikolwiek rozgłos.
Cztery lata później na fotografiach prasowych mają staranne fryzury i zgrabne jasne marynarki. Nie ma wśród nich Olka, a w ich muzyce gitarowe-go rzężenia. Są nowi muzycy i nowy, wzorowany na retro-modzie na lata 80., styl grania. Mówi o nich polska blogosfera i nie tylko, są nazywani „najlepszym polskim zespołem rockowym bez płyty”, wygrywają w konkursach („Zrób Głośniej przed OFF Festival”), mają fachowego menadżera, rozwijają solowe kariery (a dokładniej Jakub „ZaStary” Sikora, który wydał właśnie nowego singla).
Właściwie, tylko nazwa pozostała ta sama,choć i ona przestaje pasować. W końcu nazwać „Krabami” eleganckich dżentelmenów jest jakoś niezręcznie.
I ciekawi mnie jeszcze, czy Crab Invasion AD 2013 rozpoznaje Crab Invasion AD 2009 i czy gdyby się spotkali, mieliby o czym rozmawiać?
Sobota, Crab Invasion, Most Kultury (przy ul. Zamojskiej) , godz. 21.00, wstęp wolny
Open all references in tabs: [1 - 9]
Via: kurierlubelski.pl
Short link: Copy - http://whoel.se/~72ega$3gq