Czyn
trzech młodych obywatelek Ukrainy policja oceniła jako "drobne chuligaństwo". Aktywistki Femen wbiegły do lokalu wyborczego w siedzibie Rosyjskiej
Akademii Nauk przy Prospekcie Lenina, w centrum Moskwy, wkrótce po tym,
jak opuścił go Putin. Rozebrały się od pasa w górę, a następnie zaczęły
wykrzykiwać: "Putin - złodziej!".
Na ciałach miały wypisane hasła: "Kremlowskie szczury", "Złodziej-3" i
"Kradnę dla Putina". Próbowały wynieść urnę z kartą wyborczą wrzuconą
przez premiera Rosji, jednak uniemożliwiła im to policja. Funkcjonariusze okryli demonstrantki swoimi kurtkami i wyprowadzili je z lokalu wyborczego.
- Dziewczynki - młodziutkie i głupiutkie. One widzą w tym duch
romantyzmu. Jednak mówiąc poważnie, mamy do czynienia z naruszeniem
porządku publicznego. O ile wiem, stawiały też opór policji. Było za co je zatrzymać - tak incydent skomentował
sekretarz prasowy premiera Rosji Dmitrij Pieskow.
Ruch Femen istnieje od 2008 roku. Skupia aktywistki, walczące z
dyskryminacją kobiet na Ukrainie. Znany jest z prowokacyjnych
manifestacji, także za granicą.
zew, PAP
Via: wprost.pl
Short link: Copy - http://whoel.se/~rVTXM$jR