Walka ze społeczeństwem
– Czyli tak wygląda k... przynosząca hańbę całej Ukrainie – zaczynamy rozmowę.
– Właśnie tak – Inna obiema dłońmi wskazuje na siebie. Jest atrakcyjną blondynką, sama o sobie mówi, że była ponad 40 razy zatrzymana przez policję. – Największa hańba tego kraju. A to miejsce, to siedlisko zła. Jesteśmy przyzwyczajone, że na Ukrainie większość nas krytykuje i wyzywa. Ściągamy bluzki, to jesteśmy dziwkami, przecież to logiczne – mówi Szewczenko. – Nie dziwimy się jednak, że nas krytykują. My walczymy z tym społeczeństwem. Społeczeństwem, które jest pasywne, rozczarowane, ale które nie robi nic, by zmienić rzeczywistość, tylko wciąż krytykuje i płacze. To nie byłoby normalne, gdyby społeczeństwo, z którym walczymy, nas wspierało – dodaje.
Ukraińskie niewolnice
FEMEN powstał w głowie Anny Husoł w 2008 roku. Inna Szewczenko działa w organizacji od trzech lat. – Byłam taka, jak inne ukraińskie dziewczyny. Wychowywana na klasyczną domową niewolnicę: zostać żoną, gotować, sprzątać po pijanym mężu. Godzić się z tym, że nigdy nie zrobię kariery i będę zawsze zarabiała mniej od mężczyzn. Szczytem marzeń było poznać jakiegoś obcokrajowca, dać mu się uwieść, i pozwolić się stąd wywieźć. Dopiero, gdy poznałam Annę, zaczęłam rozumieć, że może być inaczej, że nie muszę poddać się dyktatowi męskiego społeczeństwa – Inna mówi z pełną powagą na twarzy.
Nikt nie chce słuchać
Przez FEMEN Szewczenko straciła pracę. – To było na początku mojej działalności, w 2010 roku. Po jednym z protestów przyszłam, jak co dzień, do swojego biura w dziale prasowym burmistrza Kijowa. Podszedł człowiek z wydrukowanym plikiem moich zdjęć z protestu. Położył je na biurku i powiedział: „jutro już nie przychodź" – opowiada.
Odpowiedź na pytanie, które słyszą codziennie po kilkanaście razy, dziewczyny z FEMEN-u mogłyby zapewne wyrecytować obudzone w środku nocy.
– Dlaczego topless? Nikt nie chce słuchać kobiet, natomiast każdy chce na kobiety patrzeć. Zwłaszcza gdy są prawie nagie. Zapewniam cię, że gdybyśmy się nie rozbierały, nikt o nas i naszych akcjach by nie słyszał, nikt by się naszą sprawą nie zainteresował. Protestujemy przeciwko mafii alfonsów, która zamieniła Ukrainę w burdel. Ta mafia nazywa się UEFA, a naczelnym alfonsem jest Michel Platini – mówi Szewczenko. Inna jest fanką piłki nożnej, cieszyła się, gdy Ukraina dostała razem z Polską prawo organizacji mistrzostw. Rozmawiamy dzień po pierwszym meczu Ukraińców. – Byłyśmy na stadionie – mówi – Inna, ale po chwili dodaje już zmienionym tonem: – Po to, by zobaczyć jak najłatwiej wbiec na boisko.
Via: euro2012.przegladsportowy.pl
Short link: Copy - http://whoel.se/~T0AmB$1BU