Trudno postrzegać Cerkiew jako przestrzeń sacrum, skoro …

Obserwując wrzawę medialną wokół wyroku dwóch lat łagru dla członkiń grupy artystycznej „Pussy Riot”, postanowiłem wstrzymać się od pisania komentarza. Czekałem na zatrzymanie członkiń ukraińskiej grupy „Femen”, które w wyrazie solidarności ze skazanymi Rosjankami spiłowały krzyż w Kijowie, upamiętniający pomordowanych przez NKWD. Nikt do tej pory członkiń grupy „Femen” nie zaaresztował.

Fot. PAP/EPA

Mało który z komentatorów zwrócił uwagę na to, że bardzo surowy z punktu widzenia świata liberalnego wyrok na członkinie grupy „Pussy Riot” został wydany w dniu podpisania przez cerkiew prawosławną historycznego porozumienia z polskim episkopatem.

W mediach pojawiły się trzy informacje: po pierwsze, o historycznym porozumieniu dotąd niechętnych sobie kościołów, które utworzyły wspólną koalicję w walce ze zgniłym liberalnym światem bez Boga i zasad moralnych, po drugie, informacja o wyroku dla artystek z „Pussy Riot”, które nie cofnęły się nawet przed sprofanowaniem cerkwi, aby wyrazić swoją niechęć do reżimu i po trzecie, wiadomość o akcji „Femenu”, podczas której „artystka” w toplesie w imię solidarności z „Pussy Riot” zniszczyła krzyż.

Akcja „Femenu”, szeroko komentowana, wzmocniła wizerunek „Pussy Riot” jako grupy antyreligijnej i nihilistycznej. Gdyby członkinie „Femenu” zostałyby aresztowanie przez ukraińskie władze i dostały dwa lata łagru, uznałbym, że to co zrobiły to niebezpieczna głupota wynikająca z ideologicznego zacietrzewienia.

Nihilistyczne lewactwo to fundamentaliści religijni a rebours, mentalnie bardzo bliscy talibom. Skoro można na Ukrainie wsadzić do więzienia byłą premier, to można w zasadzie wsadzić już każdego. A ponieważ nie zostały aresztowane, podejrzewam, że mamy do czynienia z wyreżyserowaną akcją.

Taka akcja była na rękę Kremlowi i co bystrzejsi Rosjanie i Ukraińcy to dostrzegają. Ta „solidarność” to argument przemawiający za wysokim wyrokiem, bo przecież trzeba powstrzymać zarazę, którą dalej roznosi „Femen”. Nastał nareszcie czas mobilizacji tych, którzy czyści duchowo i szlachetni wobec tego bezbożnictwa.

Słaby polski Kościół katolicki zyskał sojusznika w tej walce w silnej religijnie cerkwi. Odrodzenie religijne ma miejsce tam, gdzie kiedyś było gniazdo bolszewizmu i ateizmu. Jakie to piękne! Bóg zwyciężył. Dlatego doraźne kwestie polityczne wobec niebezpieczeństwa rozpowszechniania się bezbożnictwa stają się automatycznie drugorzędne. Cerkiew prawosławna staje się inspiratorką powstania Międzynarodówki wszystkich szlachetnych i wierzących, którzy brzydzą się sodomitami.

Pod spodem tego porozumienia wyczuwam jakieś panslawistyczne sentymenty, co na odległość śmierdzi jakimś słowiańskim faszystowskim internacjonalizmem. Ponieważ kościoły na Zachodzie nie odgrywają już specjalnie jakieś dużej roli kulturotwórczej, takie porozumienie jest groźne dla polskiego Kościoła en globe.

Skoro niepolityczne jest wyrażanie oburzenia przez elity zachodnie dla reżimu Putina, bo jak wiadomo rusofilia jest rozpowszechniona, jakże słodko będzie się mobilizować w atakach na jego sojusznika czyli polski Kościół katolicki, który wraz z Cerkwią prześladuje delikatne artystki z grupy „Pussy Riot” i wszystko co wolne i niezależne. Nie zdziwiłbym się gdybym wkrótce gdzieś przeczytał, że to nie Cyryl a arcybiskup Michalik jest odpowiedzialny za prześladowania „Pussy Riot”.

Liczący na jakieś ogólnoświatowe przebudzenie religijne katolicy, upatrujący w tym porozumieniu kościołów szansy, zapominają że Rosjanie to w 90% ateiści. 60 lat państwowego ateizmu zrobiło swoje. W Rosji prawosławie nie wzbudza jakichś szczególnych emocji. Władza szuka zaś jakiegoś spoiwa ideologicznego wobec potęgi islamu, który stanowi dla jedności Rosji zagrożenie. Zabawne jest natomiast to, że ci, którzy zawodowo trudnili się onegdaj propagowaniem tego ateizmu, gdy ubrani byli w mundury KGB, zaczęli propagować religię chrystusową, gdy ubrali się garnitury od Armaniego.

Czy mając ten fakt na uwadze, możemy uznać performance grupy „Pussy Riot” za profanacje świątyni, profanacje prawosławia, propagandę bezbożnictwa? Tam nie ma czego profanować, bo wszystko sprofanowane w tej krainie nihilizmu. Dziewczyny z „Pussy Riot” miały rodziców, którzy zapewne byli ateistami, one także zapewne są ateistkami, nie postrzegają budynku Cerkwi jako czegoś szczególnego, jako przestrzeń sakralną. Może prababcia była jeszcze wierząca.

I trudno uznać za cud, że nagle ta sama władza, która przez dziesięciolecia niszczyła religie, stała się tak empatyczna wobec uczuć religijnych małej populacji prawosławnych Rosjan. Trudno postrzegać Cerkiew jako przestrzeń sacrum, skoro patriarcha tej Cerkwi był związany z KGB i robił na prawosławiu biznes. W historii Rosji tzw. „Raskoł” czyli rozłam był na porządku dziennym, gdy władza świecka czyniła z Cerkwi przedłużenie narzędzia panowania a garstka nieprzejednanych duchownych płaciła głową za wierność duchowi Ewangelii, albo uciekała na Syberię.

Rosjanie nie mieli szczęścia. Nie mieli tak, jak narody europejskie Rzymu, jako „swoistej centrali religijnej”, niezależnej od ich świeckiej władzy. Brak wrażliwości religijnej nie jest zatem winą członkiń grupy „Pussy Riot”. Nie są za to odpowiedzialne, gdyż żyły w państwie, które bolszewicy w rodzaju pułkownika Putina, czy urzędnicy prawosławni w rodzaju Cyryla, uczynili religijną pustynią.

Można natomiast zadać pytanie czy Cyryl I ma wrażliwość religijną? Takie pytania ujawniają skalę hipokryzji, jaką mamy w tej materii nie tylko w Rosji. I atak na tę hipokryzję, a nie na religię jest dla posowieckiej władzy nie do przyjęcia. Gest „Pussy Riot”, tę punkrockową modlitwę do Matki Boskiej o uwolnienie Rosji od Putina, wpisałbym raczej w rosyjską tradycje „jurodiwych” czyli szaleńców bożych, którzy mieli odwagę przeciwstawić się władzy. A tylko szaleniec mógł się onegdaj takiej władzy przeciwstawić. Siła tej władzy opierała się na uwewnętrznionym strachu.

Wystarczy poczytać dziewiętnastowieczną rosyjską literaturę i zdać sobie sprawę, że ten strach i budowana na tym strachu zbiorowa hipokryzja w komunizmie uległy zwielokrotnieniu. W każdej chwili mogłeś zostać aresztowany, zabity, wywieziony do gułagu. Taka zbiorowa trauma pracuje w narodach, które były poddane totalnej presji. A jak taki sprzeciw wobec władzy kończył się dla owych szaleńców, to proszę postudiować historię Rosji.

Łukasz Adamski napisał lekką ręką, że dwa lata szybko przelecą, a „Pussy Riot” już sławna, dalej będzie uprawiać propagandę lewactwa i bezbożnictwa. Nie wziął pod uwagę, że pobyt w łagrze z jakiś „obiektywnych” powodów może się przedłużyć do rozmiarów nieokreślonych, tak jak przedłużony został pobyt Chodorowskiego, który był zdecydowanie potężniejszy niż te młode, inteligentne i odważne Rosjanki. Przyznam, że czytałem, mówiąc delikatnie, z zakłopotaniem felietony niektórych publicystów katolickich, którzy uznali, że kara za to, co zrobiła grupa „Pussy Riot” choć za wysoka, jest niezbędna. W krajach z dobrze funkcjonującą demokracją, których już właściwie nie ma, byłoby to oczywiste. W Rosji nie.

publicysta, krytyk sztuki, krytyk literacki, poeta. Publikuje m.in. na portalu wPolityce.pl i w Teologii Politycznej. W latach 2006-2011 redaktor w TVP Kultura.

 

Via: wpolityce.pl


Short link: [Facebook] [Twitter] [Email] Copy - http://whoel.se/~jMhDZ$1ZB

Leave a Reply